OD LOGOPEDY
Zapraszam Cię do krainy barwnych, wesołych głosek, sylab, słów i zdań,
ukrytych w żartobliwych bajeczkach ćwiczących poprawną, wyraźną i czystą wymowę.
Dorosła osoba przeczyta Ci głośno i wyraźnie tekst.
Wolno i starannie powtarzaj sylaby i całe słowa.
Spróbuj narysować ilustrację do bajeczki.
_________________________________________________________________
K
Kazio i małpka
Kazio kąpał się w kąpielisku. Zostawił na kocu kolbę kukurydzy, koszulkę i skarpetki. Małpka kapucynka wskoczyła na koc, włożyła rzeczy do koszyka i … uciekła z koszem. Kazio krzyknął do kolegów:
- Gońcie małpkę!
Kuba wyskoczył z zamku z piasku i ruszył w pogoń. Potknął się o klocek i wpadł w kaktusy.
Krysia biegła za małpką , ale napotkała kraba. Małpka rzuciła w Krzysia piłką i kokosem.
- Fiku – miku! – Zagrała im na nosie i zniknęła.
Jak kamień w wodę 1
- Gdzie ona jest? – myślą Kazio, Kuba, Krysia i Krzyś.
A małpka siedzi w worku kangura i śmieje się.
- Wystrychnęłam was na dudka.
_________________________________________________________________
L
Lila
Latem przyszła na świat pszczółka Lila. Latała po lesie i polach, zlizywała rosę z konwalii, balansowała na latawcach. Lubiła lody czekoladowe i chleb z marmoladą.
Nie chciało się jej pracować. Nie zbierała pyłku z kwiatów, wolała leżeć z ludźmi na plaży, albo pić lemoniadę.
Ale gdy lato się skończyło, zrobiło się chłodno. Lila nie miała na co liczyć, a tu listki opadły z drzew. Zlękła się głodu i poleciała do ula.
- Królowo ula, mogę dostać trochę pyłku? – spytała.
- Latałaś latem i leniłaś się, a teraz chcesz od nas jedzenie?
Jesteś lekkoduchem! – królowa była zła. – Ale możesz strzec ula, a wtedy pozwolimy ci nocować. – Zlitowała się nad Lilą.
- Lila podziękowała i poleciała do pracy.
Od tej pory wzorowo spełniała swoje zadania.
_________________________________________________________________
Ł
Pchły
Pchły w południe chciały wybrać się na łódkę.
- Weź spławik, może złowimy łososia – rzekła pchła Laskotka.
- A ty weź słodycze i słonecznik, żebyśmy mogły łuskać ziarna z łupin – mówiła Pełka.
- A kto zawiezie nas na łódkę? – zapytała Miłka.
Pomyślały, że właśnie są w łóżku na kołdrze.
- Złapiemy wyżła! – wpadła na pomysł Pełka.
Kiedy wyżeł wbiegł do sypialni, pchły wskoczyły na niego. Oj, zły był wyżeł! Drapał je łapami, bo gryzły go wszędzie, aż zerwał się do biegu. Pobiegł z pchłami na łódkę, ale wszedł do wody i zaczął płynąć.
- Ratunku ! – piszczała Pełka.
- Nie umiemy pływać! – wołała Miłka.
Zebrały się na głowie wyżła i tak przetrwały to pływanie.
- Już nigdy nie wybiorę się na łódkę! – poskarżyła się pchła Łaskotka.
- Więcej nie wsiądziemy na wyżła! – oznajmiła Pełka.
A wyżeł śmiał się , ucieszony, że pozbył się pcheł.
_________________________________________________________________
T
Pan Tomek
Tata Stefka był trębaczem. Chciał, by synek uczył się grać na fortepianie, więc Stefek siadał na tabaczkowym taborecie i trafiał palcami w klawisze. Ale nie w te co trzeba! Tupał nogą i strasznie się złościł.
Raz przyszedł do Stefka pan Tomek kompozytor.
- O rety! To tajemniczy instrument- rzekł, patrząc na fortepian.
- Tajemniczy ? - zainteresował się Stefek.
- Tak, potrafi wyczarować tęczowe obrazy.
Pan Tomek delikatnie położył ręce na klawiszach. I wtem potoczyły się dźwięki muzyki.
Trzepotały jak motyle na wietrze, potem latały jak strzały albo samolot.
Trzeszczały i huśtały się jak na huśtawce.
A Stefek patrzył na to i chłonął oczami teatr.
Postanowił, że zostanie pianistą.
_________________________________________________________________
Ś
Osiem świnek
We wsi mieszkało osiem świnek. Basia , ich mamusia, wpuściła je do kuchni i postawiła na stole naleśniki na maśle z wiśniami.
-Poprosimy o śmietanę! – zawołała świnka Pysia.
I ubrudziła śliniak śmietaną.
- Jesteś ślamazarą! - powiedziały złośliwe świnki.
- A wy złośnicami! – rozzłościła się Pysia, aż mamusia krzyknęła:
- Za karę dziś nie dostaniecie ptysi na deser!
Świnki wyprały ze śliniaka ślady śmietany, a potem ruszyły śpiesznie leśną ścieżką.
Wtem napotkały krasnoludka.
- Jesteście same w lesie. – Zaniepokoił się i zaprosił je do pałacu królewny Śnieżki.
- Siadajcie – uśmiechnęła się Śnieżka. Osiem świnek usiadło , a siedem krasnoludków zaczęło jeść obiad. Nie siorbały ani nie śmieciły. Świnki zawstydziły się i postanowiły wziąć przykład z krasnali.
Gdy wróciły do domu, mamusia nie mogła się nadziwić , że tak ślicznie jedzą!
_________________________________________________________________
Ź
Zięba
Pewnej mroźnej zimy zięba przyleciała do osiołka Dyzia.
- Przezimuję u ciebie w kuźni – zaświergotała. – Masz ziarna oziminy. Nie obraź się ale my zięby i zimorodki śpimy na ziemi.
- Dobrze! – Osioł machnął kopytem. – Zimuje tu mój bliźniak osioł Rysio i źrebię, i koziołek Zdzisio. Właściciel przynosi nam ziemniaki i zimną wodę ze źródła.
I tak zięba przezimowała u koziołka. Na wiosnę odleciała.
Kiedy jesienią usiadła na gałęzi w kuźni, usłyszała rozmowę między właścicielem osiołka a kupcem.
- Weźmiemy młodego do noszenia ziemniaków, ale jego brata nie kupimy. Jest starszy.
- Zięba pośpieszyła do osiołka. – Kupiec wywiezie cię na pole.. No i musisz rozstać się z bliźniakiem Rysiem.
Ale nie martw się teraz mam okazję się wam odwdzięczyć.
Poprowadziła osiołki w zieloną gęstwinę, gdzie była stara szopa.
- Tu nikt was nie znajdzie!
- Jesteś wspaniała! Osiołek przyniósł ziębie poziomki.
Zwierzęta zamieszkały wśród przyjaciół. A zięba i zimorodek przynosiły im zimą źdźbła trawy.
_________________________________________________________________
Ć
O bocianie Maćku
Do bociana Maćka mieli przyjść goście, ale bociek wcale się nie cieszył.
- Ciocia Wacia zje ćwierć kilo żab z ćwikłą, a wujcio przysmaki z cieciorki.
Nie chcę tracić jedzenia!
I postanowił przechytrzyć gości. Cioci dał talerz z ciasteczkiem i bukiecikiem stokrotek, a wujciowi kociołek zupy.
Wacia cierpliwie stukała dziobem w talerz, ale ciężko jej było jeść ciasteczko. Wujcio zaś nie potrafił wyjmować ciepłej zupy z kociołka.
- My cię ugościmy inaczej. – Ciocia i wujcio wyszli oburzeni.
Kiedy Maciek przyleciał do nich, ciekaw co zje na wizycie, Wacia podała mu ciężką siatkę.
- My idziemy malować maciejki, a ty przygotuj nam obiad! – rzekła.
Bocian siedział w kapciach i wycierał, i smażył. Aż się spocił! Potem cierpliwie podawał im do stołu, aż w końcu odechciało mu się jeść. I wyszedł z niczym.
- Oj , mam nauczkę! – pomyślał.
_________________________________________________________________
Wszystkie bajeczki autorstwa Agnieszki Nożyńskiej - Demianiuk
Archiwum